Żeby nie było, że nic nie było :)
Bo było dużo, albo i więcej, ale tak jakoś wyszło, że powiedzmy czasu brakło... choć bardziej się już nie chciało :P
i wakacjowanie od komputera trwało dość długo, a teraz biegiem wszystko nadrabiamy i zdajemy relację....
Więc zacznijmy od początku...
to co mię prawie do końca lipca i cały czas zajmuje... DYPLOM!!
tym razem nie obrazy a książka dla dzieci. Na warsztat poszły nasze polskie bajki ludowe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz